poniedziałek, 20 lipca 2015

Pingwiny w filmie "Samoloty"!?

Jestem sobie u babci. (znów) Nudziło mi się trochę, ponieważ pogoda niezbyt fajna... Co chwila pada, a chmury jak były, tak zostały. Ostatnio mam jakąś obsesję na punkcie filmów animowanych, dlatego dziś wybór padł na film "Samoloty"

Nie będę tutaj opowiadać całej fabuły, o czym ten film opowiada i tak dalej, ponieważ chcę zwrócić Waszą uwagę na dwa momenty. Pierwszy wygląda tak:

Patrzę się na to i co widzę?! Skipper! Ziom! To ty grałeś w tym filmie?! Tak naprawdę, to Skipper, to imię tego niebieskiego obok tablicy. W polskiej wersji językowej słyszymy: "szefie" lub "kapitanie". To tylko dlatego, że imię to zostało przetłumaczone, jako, że "skipper" oznacza lidera; przywódcę. (mam pingwinową manię i gdziekolwiek widzę ich imiona to od razu "łoooooo!!!") Poniżej zdjęcie samolotowej wersji Skippera.

Teraz pora na scenę numer dwa. Uwaga, możecie spaść z krzeseł.
Patrzcie na numer dziewiąty. Kowalski!!! Brawo! Masz dziewiąty numer! W tym momencie moja euforia jest mega wielka, ponieważ mój numer w dzienniku to dziewięć.  Trzeba też zauważyć. że Kowalski jest z Polski. Kolejny dowód na to, że amerykanie nas lubią i nie ignorują aż tak bardzo. Tak oglądam, oglądam, pokazuje się ta scena, a ja nic. Po kilku sekundach dopiero zaczaiłam bazę i: "Chwila! Wróć!" No i tak oto zrobiłam screena. (Tak, oglądam filmy na cda) Poniżej zdjęcie samolotowej wersji Kowcia.

A tutaj macie prawdziwego Kowalskiego z tego filmu. Tym razem jest... Komentatorem! Dlaczego napisałam "prawdziwy"? Ponieważ pod Brenta Mustangburgera podkłada głos Jacek Lenartowicz, czyli polski Kowalski!


2 komentarze:

  1. Siema chłopaki! Ej, co wy tam robicie?
    Nawet jeżeli nie lubisz Barbie, obejrzyj sobie "Barbie w krainie kucyków". Siostra głównej bohaterki ma na imię Skipper. Obejrzałam przymuszona przez siostrę (młodszą), nudzę się, a tu nagle słyszę "Skipper" i jaki zaskok. Ta dziewczyna jest do mnie tak strasznie podobna. A Kowalskiego mogli podciągnąć numerek w góre, bo tak się składa, że w dzienniku mam ósemkę. Robinson Crusoe miał psa, który nazywał się Skipper. a w "Grawitacji" był porucznik Kowalski.
    PS Racz milordzie odpisać na maila.
    -- Kowalski, opcje!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze. Naprawdę ? Haha mina Utajnionego gdy Skippereyjadł mu sereowe chupki w samolocie. Nauczka jak sie lata maszyną zero klótni na pokladzie.

    OdpowiedzUsuń