***
ROZDZIAŁ PIERWSZY - BRACIA
Było lato. Jednak pomimo temperatur dochodzących do 40 C w
innych krajach, tu było zimno. Na Antarktydzie temperatura też dochodziła 40 C
, ale na minusie. Śnieg iskrzył się w blasku słabych promieni słonecznych, a w
pobliżu nie było ani jednego śladu życia. Chociaż… W oddali stał mały
pingwinek. Był dość wysoki, chudy i puszysty. Przed nim leżały trzy jajka, a
obok nich pęknięta skorupka, z której niedawno się wykluł. Stał tak i czekał na
jakieś wydarzenie. Może oczekiwał braci? Albo po prostu miał w zwyczaju stać w
bezruchu. Nagle… Dwa jaka się poruszyły. Mały pingwinek drgnął. Po chwili ze
skorupek wychynęły dwa małe, puszyste,
czarno - białe łebki mrugające
oczkami. Jeden był dość niski i gruby, a drugi średniego wzrostu i trochę
zgarbiony. Wygramoliły się z resztek jajka i chwiejnie wstając poczłapały do
wysokiego pingwinka. Kiedy to zrobiły odezwał się ten grubszy :
- Dlaczego nie wiem kim wy jesteście i jak mam na imię?
- Może dlatego, że nie mamy matki i jesteśmy osieroceni? -
niespodziewanie zasugerował pierwszo wykluty - Wymyślmy je!
- To ja chce być Saper!
- Saper?
- Nie! Jednak nie! Snajper! Albo… Wiem! Skipper!
- Świetnie, a ja… Kowalski!
- A to skąd?
- Nie wiem… Coś mi mówi, że był taki uczony. Żył w 1378, a
zmarł w 1410. Wynalazł…
- Ej! Ja nie zamierzam słuchać twoich nudnych opowiastek!
Ten tu jeszcze nie ma imienia! - Mówiąc to wskazał skrzydełkiem na zgarbionego.
- Jak chcesz mieć na imię?
- RRRRYBBBAAAAA!
- No nie - odezwał się Kowalski. - Potencjalnie nie możesz
mieć na imię Ryba. Musisz mieć jakieś inne… W końcu ryba to pokarm , którym się
żywimy, a także zawiera dużo…
- Chyba wiem jak powinieneś mieć na imię! - krzyknął Skipper
- Mądraliński!
- Ale on…- zaczął Kowalski
- Teraz mówię o TOBIE! A ON może mieć na imię Rico…
- Super imię! Piątka! - zawołał " pan mądrala " .
Ale zanim to zrobili poruszyło się czwarte, ostatnie jajko. Wszystkie pingwiny
zamilkły. Po kilku sekundach uśmiechała się do nich mała główka, a potem
powiedziała cichym, słodkim głosem :
- Jesteście moją
rodziną? - Skipper już chciał coś odpowiedzieć, ale Kowalski wciął mu się w pół
litery.
- Nie masz rodziny i wszyscy tu zginiemy! - Na twarzy
pingwinka widać było strach. Skipper szybko zareagował. Z całej siły uderzył
Kowalskiego skrzydłem i powiedział:
- Co się z tobą dzieje Kowalski!? - po czy zwrócił się do najmłodszego - Znaczy…
Eee… On tak tylko mówił bo chciał żebyś miał na imię Wszyscy tu zginiemy…
Prawda Kowalski?
- Tak, tak!
- A ja chciałbym mieć inaczej na imię! - krzyknął malec skacząc
z radości..
- Jak? - po raz pierwszy od wielu minut odezwał się Rico.
Głos miał niewyraźny, ale głośny.
- Lilian!
- Czy on powiedział… Lilian? - spytał zaskoczony Kowalski
- Tak najwyraźniej… - odparł Skipper - A więc będziesz
Lilian!
- Jej! - teraz Lilian skakał jeszcze wyżej niż poprzednio.
- Ee… A co my będziemy jeść?
- Pingwiny żywią się rybami. Jak już mówiłem zawierają dużo…
- zaczął Kowalski
- Co ci mówiłem o mądrowaniu się?!
- Ach, tak. Przepraszam.
- No! A teraz w drogę!
- Ale gdzie?! Ja chce do mamusi! - rozpaczał Lilian
- Pójdziemy do mamusi. - powiedział Skipper. Po czym zwrócił
się do Kowalskiego - Tak naprawdę nie idziemy do mamusi.
- Wiem! Mnie nie musisz tego mówić! Jestem naukowcem! - przy tym ostatnim wszyscy spojrzeli na niego
ze złością. - Tak, wiem przesadziłem!
- Rrrybbaaaa! - krzyczał Rico - Rrryyyybbbbaaaaa!!!!!
- Już, już zaraz będzie ryba, ale musimy najpierw iść do
" mamusi ". - powiedział Skipper, po czym ruszyli przed siebie. Szli
bardzo długo, nawet Kowalski nie mógł tego stwierdzić. Co chwila słychać było
zawodzenie Rico o rybę, płacz Lilian za mamusią i nudne, ale bardzo pouczające
teorie " Pana Mądralińskiego ". Pewnego dnia, albo nocy, ponieważ na
biegunie nie było pór dnia i roku dotarli do dziwnej budowli nieznanej dotąd
nikomu. Padał śnieg. Pingwiny prawie nic nie widziały, ale cudem dostrzegli
duży otwór w budowli. Weszli przez niego i znaleźli się w ciepłym i suchym
pomieszczeniu.
Fajne! Najlepsze było to jak wymyślali sobie imiona. A kiedy ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuń-- Kowalski, opcje!
Rico bardziej pasuje do psychopaty niż Ryba bo ma bogaty żolądek. Albo jest tak:
OdpowiedzUsuńKowalski Analiza
Rico Ryba
Ps. A Lilian to nie jest imnię dla dziewczyny?
OdpowiedzUsuń