Dzisiaj przyjechałam do babci. Myślałam, że to będzie rodzaj odpoczynku. No wiecie: hamak, trampolina, a potem leżaczek. Niestety, gdy Pingwiny zobaczyły, że znów wyjeżdżam chciały, żebym je wzięła. Tłumaczyłam, że jechali ze mną do Warszawy, ale Skipper jak zwykle musiał mi coś wytknąć. Powiedział: "Warszawa, nie Warszawa, a na Vistulianie nie byliśmy! Chciałem zobaczyć Grzegorza Pawlaka!" Więc musiałam się zgodzić. ( Tak BTW, to Pingwiny jeszcze u mnie są. To, że zrobiliśmy portal, to wymyśliłam na potrzeby rozwoju zdarzeń fanfica. Ale Kowalski już ma pewien pomył na prawdziwy teleport.) Jednak po pewnym czasie pożałowałam swojej decyzji.
Po obejrzeniu jakiegoś nudnego serialu w TV, wyszłam do ogrodu, na hamak. A w ogródku, na stole pod "altanką zrobioną z prętów i materiału" siedziały Pingwiny. Każdy miał przed sobą po cztery karty, a obok leżał duży stos kolejnych. Ale najbardziej zdziwiło mnie to, że pomiędzy nimi poukładane były PIENIĄDZE! Pełno pieniędzy! Zaczęłam się zastanawiać skąd oni je mają. Odpowiedź znalazłam na trawie, gdzie ktoś (mówiąc "ktoś" mam na myśli te cztery nieloty) niedbale rzucił mój portfel. Był pusty. Gdy ich spytałam, czemu grają na pieniądze powiedzieli: "Bo portfel leżał". Jasne, leżał. Tylko, że w pokoju na pierwszym piętrze! Zarąbali mi nawet kartę Sephora i Auchan, a nawet rabaty do Empika! W końcu Skipperowi trafiły się cztery "asy" i wygrał. Próbował czmychnąć z moją kasą, ale ja mu na to nie pozwoliłam.
Te ruloniki to banknoty. Skipper jeszcze do teraz mówi, że gdybym nie zabrała mu tej kasy, to kupiłby sobie dużo śledzia. Ech... Właśnie przy głowie słyszę szept: "Bo bym kupił..." Czy on zawsze musi za mną łazić?! Dobra! Poprawka! Nie mam nic przeciwko. (Mam coś przeciwko, ale nie chcę dostać w łeb)
Motylem jestem aaa...
...aaa...
...aaa...!
Aaaaa jednak nie...
Bo z kucykami zawsze raźniej...
Mówiłam Skipperowi, żeby nie ruszał tego! To dziadka! Antyk!
Heh... Taki niewinny żarcik.
Skipper, nie szpanuj! Jest wieczór! Chwila moment... To moje okulary!
No i gdzieś ty tam wlazł dzikusie! No i gdzieś ty tam wlazł dzikusie!